czwartek, 31 maja 2012
jasne i klarowne.
nie szukałam żadnej wspólnej drogi. potykałam się o różne tematy, w których zgodność wypadała stuprocentowo, ale to tylko odkrywa spójność działającą pomiędzy indywidualnymi jednostkami, które rozwijają się w całkiem odmiennym środowisku, mają inny cel i kierunek w życiu, pasjonują się różnymi dziedzinami życia, a mimo to, coś jednak ich łączy. schemat wspinania się po linie wyposażonej w węzły, dzięki którym łatwiej wejść wyżej, znajdujesz nad sobą jeden z nich i dzięki niemu pokonujesz kolejny etap wysokości. nie zobaczysz jak wygląda świat z perspektywy kilkumetrowej wysokości, jeśli nie będziesz się na tę wysokość wspinał. ciekawość i chęć odkrywania kieruje wówczas człowiekiem, patrzysz wzrokiem pełnym pasji, uwagi i blasku, mimika pełna ożywienia dodaje entuzjazmu, uczucie szczęścia, jakbyś właśnie wygrał dużą sumę pieniędzy w lotto.
ja nawet nie puściłam kuponu. wsiadłam w poranny pociąg Wołodyjowski i próbując uciekać, wróciłam do wspomnień, które uśmiechały się do mnie na każdym skrzyżowaniu stolicy Wielkopolski.
wszystko stało się jasne i klarowne. niestety.
równoległe linie spotkały się w jednym, jedynym punkcie przestrzeni i znów rozchodzą się wracając na swoje miejsca. przypadki są powodem właśnie takich uczuć, które zawsze pozostawią po sobie mnóstwo uśmiechu i niewidzialnej energii z kosmosu, której uderzenie może nas albo zabić, albo wzmocnić.
ps. to bardzo źle, że przed tą wiadomością było kilkanaście 'wersji roboczych'.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz