śpiewała pod nosem i wysyłała mi buziaki w lekko skośnych spojrzeniach. pewne cechy w ludziach można kochać i zarazem nienawidzić. to była właśnie taka cecha. lekkość ducha i stan, w którym ledwo grawitacja trzymała ją przy ziemi. wir szczęśliwości, który napawał ją bezgranicznym poczuciem, że w tej chwili wszystko jest możliwe. nienawidziłem, kiedy dla niej wszystko było do rozwiązania, każda sytuacja miała wyjście. wszystko było do ułożenia. ciągnęła mnie za rękę w jakąś nieznaną stronę. może wcale nie trzymała mnie za rękę, tylko szedłem za nią jak pies idący za tropem? kochałem kiedy zmieniała szyk w zdaniu, bo wtedy wszystko czego nie lubiłem, było dla mnie nowe. pokazywała mi inny świat, pokazywała wszystko tak, żeby mi się spodobało. jakbym był dla niej jedyną osobą na świecie. może byłem?
wtorek, 22 maja 2012
w zdaniu zmienia szyk
śpiewała pod nosem i wysyłała mi buziaki w lekko skośnych spojrzeniach. pewne cechy w ludziach można kochać i zarazem nienawidzić. to była właśnie taka cecha. lekkość ducha i stan, w którym ledwo grawitacja trzymała ją przy ziemi. wir szczęśliwości, który napawał ją bezgranicznym poczuciem, że w tej chwili wszystko jest możliwe. nienawidziłem, kiedy dla niej wszystko było do rozwiązania, każda sytuacja miała wyjście. wszystko było do ułożenia. ciągnęła mnie za rękę w jakąś nieznaną stronę. może wcale nie trzymała mnie za rękę, tylko szedłem za nią jak pies idący za tropem? kochałem kiedy zmieniała szyk w zdaniu, bo wtedy wszystko czego nie lubiłem, było dla mnie nowe. pokazywała mi inny świat, pokazywała wszystko tak, żeby mi się spodobało. jakbym był dla niej jedyną osobą na świecie. może byłem?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz