wtorek, 15 maja 2012

budzą mnie motyle!






obudziły mnie motyle. chociaż wcale nie spałam. błądziłam po wielkiej pustyni literatury i nie wiem, czy zapamiętałam dobrze całe piętnaście minut.
mam zimne dłonie i stopy i w tej jednej chwili pomyślałam sobie o twoim radosnym spojrzeniu, które mogłoby mnie rozgrzać, rozpalić. wstałbyś trochę wcześniej, żeby dodać mi otuchy i zająć sobą cały stres. albo wśliznęłabym się pod śpiące ramię tak, by swoim zmarzniętym ciałem nie obudzić twojego. byś tylko dopasował się, przy okazji przewracania na drugi bok, w moje ciało lub odwrotnie.
coś w tym jest, musi być. że kładąc się spać pomyślę, czy śpisz. czy słuchając, znalezionej przypadkiem jakiejś niezwykłej piosenki, pomyślę czy już ją znasz, czy to ja ci ją pokażę?
nastawiam czajnik z wodą na codzienną kawę z mlekiem zostawiając tutaj wszystkie swoje słodkie myśli, by nie mieszały się z treścią wszystkich przeczytanych i nieprzeczytanych książek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz