sobota, 28 kwietnia 2012

puk, puk.



dla mnie to nie jest dziwne. pachnie zwyczajnie, ciekawością i zaproszeniem przez śmiejących się z okna młodych ludzi w środku nocy. wrogo nastawieni ludzie są prymitywni. albo ci, którym przyświeca gościnność i otwartość, są ograniczeni lub wciąż im mało twarzy w książce.
uciekam i poszukuję nowego, bo oni stoją sobie dalej w jednym miejscu, a ja biegnę dalej, wyprzedziłam wszystkich o metr, kilometr, milę. wyrywam się stąd, by swój nieporządek podzielić z innym bałaganem.

puk, puk.
usłyszałem, że ładnie śpiewasz.
chciałem więc zapytać,
czy mogę podzielić się z tobą swoim życiem.
mam tylko kota i kilka butelek.
puk, puk
zapamiętam twoje podniecone zdziwienie
zapalone jak lampki oczy na słodkiej twarzy
i twój wredny śmiech, za pytanie
o to, ile masz już lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz