środa, 4 kwietnia 2012

noc polarna

Zapadła bezsilna cisza między jedną a drugą wyspą. Wiatr nie porusza nagich drzew. Nie widać ruchu na zamarzniętej tafli wody. Przyszła noc polarna. W głębokiej ciemności poruszać się jest jeszcze trudniej niż w samotności.
Zatrzymał w czasie całą przestrzeń, by spakować wszystkie rzeczy, które jej będą o nim przypominały. Zrobił to tak, by nie przypomniała sobie, że takie rzeczy w ogóle istniały. Potem podszedł do niej i zostawiając ostatni pocałunek na jej ustach wymazał siebie z jej kruchej pamięci. Wychodząc zostawił lekko uchylone drzwi, by wiatr, który za chwilę będzie mógł 'włączyć', rozwiał wszystkie wątpliwości i jego zapach z tego pokoju.
Świat ruszył. Podeszła do nakrytego stołu i zabrała z niego jeden talerz, odłożywszy go na miejsce usiadła do kolacji. Jego nigdy nie było w jej życiu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz