piątek, 6 kwietnia 2012

niebezpieczeństwo

/The jacket, 2005/

Bała się zasnąć. Gdyby wszystkie jej myśli zlały się we śnie ze świadomością, czułaby jeszcze większy mętlik, stałaby się częścią chaosu. Myśli, które przerażały ją, to właśnie one nie dały zmrużyć oka do samego świtu. Błądziła usiłując wyjaśnić racjonalnie działające niewyraźnie połączenia w mózgu. Chciała wymazać wszystkie znaki. Chciała wytłumaczyć wszystko, bez znaków stop, omijania korków i cierpliwie wysłuchując się w milczenie. Chciała odwrócić się i wyjść z pokoju, w którym wydawało jej się niezbędnym jego obecność. Pogrążając się wciąż w jego spojrzeniu widziała niebezpieczeństwo. Paradoksalnie działające jak magnes, który przyciągał ją jeszcze bardziej, czy był milimetry czy kilometry dalekie od niej. Parę cennych chwil stało się zalążkiem namiętności, którą chowa w słowach, w beznadziejnie zamieszanych słowach. Twardo stoi na ziemi, uśmiechając się do szaleństwa jakie jej wyobraźnia tworzy. Poczeka chwilę, zastanowi się troszeczkę, a potem, nic nie pamiętając jakby ktoś wyciął tę część zapamiętania, rzuci się w wir niewiadomego pochodzenia szaleństwa. I kiedyś zaśnie. Bo skończą się myśli i ich wirujące dzikie tańce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz