wtorek, 21 lutego 2012

jagodowe odległości.


blisko potrafi być odległością nie do przejścia
żadna szkolna mistrzyni geografii nie przejdzie tej odległości! bo ziemia nie ma trzeciej półkuli. świat kończy się w strefie kosmicznej. dalej nie sięga mój zamglony wzrok. nie umiem tego policzyć w tych latach świetlnych. tam wrzucam wszystkie cudowności jakie mnie spotykają. tak jak niepojęta jest dla mnie przestrzeń poza ziemską grawitacją, niepojęte są uczucia, które skrywam w sobie, w słowach, gestach i spojrzeniach.
zbieram w sobie cudowności znów. jak jagody w lesie, do wiklinowego delikatnego kosza, by każda dojrzała, soczysta jagoda trafiła do drożdżowego ciasta. w tym momencie nie spieszę się. chcę zauważyć każdą najlepszą jagodę w lesie. na pieczenie placka przyjdzie odpowiedni czas, piekarnik będzie ustawiony na odpowiednią temperaturę, a ja będę miała świeże mleko w lodówce.
wróciłam z podróży po stepach. wybrałam wszystkie ziarenka piasku z oczu, teraz już są znów ładne. wolę sześć pór roku, zamieniających się teraz miejscami niż ostre zimy i upalne lata. wróciłam, bo brakowało mi nocy spędzonej w gwiazdach na dachu w środku lata. i swojego małego świata, w którym słowa same kleją się do siebie, jak magnes do drugiego, północ z południem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz