próbuję nie schodzić z wyznaczonego szlaku, choć zatrzymuje mnie co chwilę jakiś dźwięk czy szmer, ciepłego lasu woń i wysokich szelest drzew. próbuję nie patrzeć w głębinę jezior tych, co przenikają mnie spojrzeniem. próbuję zebrać myśli zmieszane, porozrzucane, jakbym właśnie wpadła w kogoś rozrzucając sobie milion zapisanych w linię kartek.
a w głębi, gdzieś poza całym światem i schematem, czuję palce kreślące przepięknie linię, od skroni po obojczyk, skręcając za łopatką i w prawo, tnąc na pół. czuję swoje krótkie oddechy i ich brak w co drugim rytmie. czuję spełnioną ciszę i ciepło policzków zarumienionych.
foto: wirestock

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz