sobota, 3 listopada 2012

lekki umysł



       ogranicza mnie niecierpliwość i bardzo lekki umysł. kiedy siedzę na drewnianym krześle ukradzionym z kuchni popijając zimny sok pomarańczowy w pół do drugiej w nocy, pięć godzin przed wyjściem z domu, w mojej głowie szaleńczo biega niezliczona ilość ciekawych myśli. próbuję to wszystko jakoś ogarnąć płosząc je kojącymi nutami wylatującymi z membran głośników, ale to na nic, zamykam oczy i szeroko uśmiecham się do siebie. znajduję się tutaj, ale to tak jakbym równocześnie była w innej strefie czasowej i ekonomicznej, a nawet w innej strefie klimatycznej. kontrolując dystans pomiędzy myśleć a czuć, czerpię energię, jaka kumuluje się we mnie od pewnego czasu, szepcząc pod nosem samą przyczynę, źródło jej powstania.
       daj mi jeszcze trochę pobujać w obłokach, to takie niezwykłe uczucie mieć w sobie wiosnę przy pierwszym śniegu za oknem, zarażać radością każdego mało odpornego człowieka i mieć do wszystkiego takie optymistyczne podejście.
       zrobiłeś mi niespodziankę sobą i nie wiem co mamy z tym zrobić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz