wtorek, 13 listopada 2012

bo serce zaciska pięści



  jak zawsze mam pozytywne nastawienie, to nigdy się nie zmieni. zwykle tak bywa, że jeśli coś się nie udaje, to po prostu "tak m(us)iało być". dlatego wyliczając dokładnie czas, mając  na uwadze krótki korek spowodowany remontem, nie przeszło mi nawet przez myśl spóźnienie. wybór najszybszego wyjścia i wywarcie presji, to tylko elementy spójne. podjęte ryzyko jest tylko przykładem, bo ryzykuje się niewiele kupując bilet na pociąg, trzy minuty przed jego odjazdem. albo się wsiądzie, albo nie. satysfakcja włącza myślenie, odpowiadanie na pytania i analizowanie tego, co nie miało wprawdzie miejsca, ale co by było gdybyśmy tak nie myśleli?
  krojąc czas na kawałki odmierzane poprzez przymusowe przystanki marzyłam o parze niezawodnych słuchawek, które pozwoliłyby przenieść moje myśli w jakieś magiczne dźwięki. rozproszyć wszystkie zastanawiające zdania, niekoniecznie proste i zrozumiałe. miałam wciąż w głowie wiele banalnych niedopowiedzeń, które miałam nadzieję zniwelować,  gdy tylko oswoję się i znajdzie się chwila na rozmowę o dziwactwach.
  intuicja zbędnie wysyła alarmy, a serce zaciska pięści. tutaj nie ma o co walczyć, wszystko jest przypadkiem, nie można walczyć z czymś, co mogło się w ogóle nie wydarzyć. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz