sobota, 28 lipca 2012
nieokreślone i niedopowiedziane
czasami słowotok się zacina. nastaje cisza. milczenie przeszywa ciało jak dreszcze pierwszych dotyków. czasami po prostu nie można mówić, nie można też wtedy pisać. albo często rozpoczyna się jakieś zdanie, stawia się przecinek, który chwilę potem musi zamienić się w kropkę tracąc ogonek, bo myśl znika gdzieś, zapadła się pod ziemię i sens przestaje istnieć, zdanie też. bywa i tak, że dławi wielość słów, które chciałoby się powiedzieć, które wiszą gdzieś między ludźmi niewidzialne, są takimi wyskakującymi z między-wierszy chochlikami, których nie sposób przypilnować, jeśli nie zna się na nie sposobu, jeśli nie umie się ich okiełznać.
w tej ciszy najlepiej słychać pociągi naszych myśli. najłatwiej ustala się rozkłady jazdy i dopina wszystkie formalności. cisza daje morze możliwości, cisza układa wszystkie zagubione pomiędzy zakrętami ludzkich komórek myśli. w tym milczeniu rozwiązuję zagadkę, którą zostawiłeś mi wychodząc ostatnim razem. całą swoją cierpliwość skupiam na kumulujących się w głowie rozwiązaniach i połączeniach, których wynikiem będzie rozwiązanie owej zagadki. analizując od początku do końca, od nowa i znów to samo, przeginając wszystkie zasady, jakie do tej pory znałam, malując inne ścieżki i krążąc po innych planetach, nadal nie wiem nic i wiem wszystko na raz, wirując między jedną szalą wagi a drugą, czekając aż któraś wreszcie się przeciąży.
bo oprócz gwiazd na niebie i księżyca, coś wisi we wszechświecie. coś bliżej nieokreślonego i niedopowiedzianego nas.
piątek, 27 lipca 2012
rr
jestem teraz taka co chwilę, na zmianę, rozważna i romantyczna. zauważam i dostrzegam niewidzialne gesty i przenikające spojrzenia, które powodują, że czasami chciałabym się zatracić w Nim, bez opamiętania zakochać i w chwili kiedy już bardziej jestem pewna przyciąga mnie do ziemi dystans doświadczeń, woła: halo! -moja podświadomość, i nie chcę już nic wcale. znów położyć się do łóżka, samej w nocy, lekko głaszcząc puste miejsce obok z myślą, że kiedyś znów wygram z samą sobą. i utonę. albo spłonę.
12/07/12
12/07/12
piątek, 20 lipca 2012
nie
nie spiesz się.
i nie spieprz tego.
nie mów za dużo.
ale nie rób za mało.
nie niecierpliw się.
i nie uciekaj.
nie poganiaj.
i nie zwlekaj.
nie zwalniaj
i nie przyspieszaj.
nie poddawaj się.
poniedziałek, 9 lipca 2012
słowa, słowa, s ł o w a
słowa odbijają się echem od ścian. uśmiecham się z pewnością do nich bardzo ironicznie, bo nadal widzę w nich to samo znaczenie, co wtedy, kiedy zamieniały się w powietrze wokół nas. wpadły i stworzyły bardzo przyjemną atmosferę, choć moja nieufność pukała głośno w zamknięte okno i nie dawała zasnąć. mieszanka chemiczna z intuicją i ostrym jasnym światłem dała w wyniku lekkie uczucie przykrości, że jednak los nie sprawił mi niespodzianki, ani żadnego alarmu. mów, lecz mimo słów daj po sobie poznać, że coś znaczą. dla wszystkich piszących słowa mają wielką moc, mogą stwarzać i niszczyć. dzięki nim dzieje się wszystko i nic.
powiedział za dużo, a co go nie powstrzymało od tego, by teraz mógł żałować, tego nie wiem, nie chcę wiedzieć.
powiedział za dużo, a co go nie powstrzymało od tego, by teraz mógł żałować, tego nie wiem, nie chcę wiedzieć.
"a zdań igranie spisz na kolanie"
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)



