budzi się w nocy/nad ranem, ukradkiem wpatruje się w jego śpiącą, spokojną twarz. wpadają jej do głowy inne określenia niż te opisujące jego urodę. bo podobał jej się. bardzo. twarz, oczy, włosy. uśmiech, ciało, ruch. myślała o tym, co kryje się za tą warstwą atrakcyjności. mieszanka osobowości, która intryguje i nie pozwala zapomnieć o sobie ani na chwilę. widzi go łagodnie śpiącego, delikatny oddech podnosił jego ciepły brzuch, a wplątując się dłonią w dłoń, zaciskał ją jakby chciał przytrzymać jej uwagę i zwątpienie. widzi jego pożądanie, od samego wejścia czuje na sobie jego zdecydowany, męski wzrok. nie każdy tak potrafi spojrzeniem budować napięcie. daje się jej przytulać, kiedy jest mu źle. mężczyzna pokazujący swoją słabość? daje jej to siłę i poczucie, że jej obecność jest niezbędna. nigdy jej tego nie powie, nigdy nie przyzna się do tego. ona to czuje, włączyła wszystkie czujniki łapiące niewerbalne hasła i sygnały. a on ma radar na nią i jej emocje, gdzie go sprzedawali? przeczytał instrukcję. nie chodzi na skróty. a ona to wie i boi się, że nie będzie tajemnicą, do odkrywania zagadką. boi się też bycia niewystarczającą, choć ma świadomość, że to zależy głównie od niej. ktoś kiedyś zdusił ją jak robaka, a jej pewność siebie wrzucił do śmietnika. próbuje oddzielać, murem zasłania się od porównywania i dobiegania do jakiejś wyśnionej, niedostępnej wersji siebie. jesteś fajna, ale mogłabyś być... nie, nie mogłaby. będzie sobą. nie zrezygnuje z siebie, bo walczy o siebie bardziej niż o innych, bardziej niż kiedykolwiek. wspólny czas to egoistyczna dawka endorfin, którą ciężko zażywać w inny sposób, suplementacja nie wystarcza. nie można też przesadzać. chociaż jakoś inaczej smakuje jej kawa, z nim. lepiej?

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz