środa, 15 października 2014

haj




budzę się rano na obłędnym haju. przestawiam budzik o kolejny kwadrans, żebyś dłużej mógł pobyć w mojej podświadomości, niezależnie od tego, czy będę w stanie już po przebudzeniu sobie to uświadomić. nadrabiam uśmiechem.
myśli dzielą się teraz na takie, od których mam przypływ ciepła w podbrzuszu i na takie, które powodują zadziorny uśmiech na twarzy. wpadłam w wir powietrza o niestworzonej mocy.
jeden moment pojawia się jak zdjęcie. moment, w którym spojrzałeś na mnie pierwszy raz. i powrót do rzeczywistości nie był już taki prosty. trudno było przyznać się od razu, ale jeszcze trudniej skrywać w sobie coś, co wybuchło w środku i gdzieś musi się wydobyć.
i jest. chcę, żeby był. w każdym geście. spojrzeniu. i we wszystkim, co zrobię.
próbuję jeszcze to okiełznać. hamuję i zwalniam się trochę, jestem niedowiarkiem. a ty, próbujesz mnie szczypać.

łatwo zgubić się w tym lesie, jeśli jeszcze nie wiesz dokąd iść. pokazujesz mi mapę i szukam kierunku, który zaznaczyłeś kiedyś, pewnie nad ranem kładąc się spać. mam dobre intencje, zaczynam od swoich ulubionych miejsc. zataczam niewidzialne okręgi szukając podpowiedzi. nie dajesz jeszcze po sobie poznać, ale ja nie wierzę, że zawsze wszystko gra. kwestia czasu, a nie miłości wchodzi tutaj w grę.












poniedziałek, 13 października 2014

krwistość formy



wszystko ma trójwymiarową formę. nawet Miłość. myślimy, że to tylko bardziej czerwona skóra na policzkach. że to tylko szybciej płynące erytrocyty roznoszące tlen w każdy zakątek naszego ciała. że uśmiech nie jest jego wynikiem, a magią płynącą z relacji międzyludzkiej. że wszystko jest tak, jakby świat powstał tylko po to, byśmy się wydarzyli.
skoro wspominam już o formie Miłości, to czy ona istnieje? bo definicji na nią jest już ponad 6 miliardów, licząc tylko te teraźniejsze. wszystkiemu można nadać cechy. nazwać funkcje. pokazać właściwości. dlatego Miłość może być dopełnieniem wszystkich zwyczajnych spraw w życiu, może być wręcz odwrotnie - najistotniejszym elementem istnienia, ale również może być zupełnie nieważna.  przyglądam jej się trochę. nie tylko odczuwam, ale i obserwuję. często zapisuje ważne dla mnie spostrzeżenia gromadząc czasem sprzeczne ze sobą zdania. tak się buduje we mnie to pojęcie. każdego dnia wprowadzając kolejne ważne elementy.  każdy szczegół jest szalenie ważny. niekoniecznie zawsze perfekcyjny, ale czy wszystkie nasze erytrocyty są w każdej chwili w stuprocentowej formie? będąc elementem budulcowym czerwonego płynu przenoszą powietrze. a co jeśli zdarza nam się spóźnić z oddechem?

moja krew szaleje na Twoim punkcie.