niedziela, 21 lipca 2013

b ae d









może czasami brakowało mi tych wieczorów, kiedy mogę być sama dla siebie, tylko w moim własnym, przytulnym półświatku, spowitym ze słów. dzisiaj, paradoksalnie, nie brakuje mi tego. nie brakuje mi siebie. dość już mam nie-dzielenia się z nikim sobą. zbyt pełna jestem pływających we krwi uczuć, przylepiających się do czerwonych ciałek w kształcie owocowych landrynek. zamiast upału, roztapia mnie klimatyczna tęsknota. suche, gorące noce nie pozwalają szybko zasnąć. trudno znaleźć sobie zupełnie inne, nieznane miejsce, kiedy dane jest mi być w przestrzeni, którą znam na wylot. przez to tracę dystans, zespalam się w nierozłączną jedność z 'nie moim' życiem.

najlepszą ochroną jest atak. wybij mi to z głowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz