wtorek, 23 lipca 2013
get high
pamiętam, jak niezgrabne poszukiwania, pewnej zwariowanej nocy, zakończyły się sukcesem. i to nie jednym, nie umiem ich zliczyć, świat kręcił się w tańcu i biegł przed siebie nie znając jeszcze drogi. mocno trzymając go za rękę śmiałam się wśród śpiących uliczek pięknego, nocnego miasta.
kiedy coś, czego się nie spodziewamy, albo coś, na co nie liczymy, w co wątpimy, dzieje się to i wprawia nas w kosmiczny zachwyt, przypadkowość.
i mamy teraźniejszość, która zupełną odwrotnością przeszłości jest. a podekscytowanie spędza sen z powiek, działając lepiej niż nie jedna mocna, czarna kawa.
niedziela, 21 lipca 2013
b ae d
może czasami brakowało mi tych wieczorów, kiedy mogę być sama dla siebie, tylko w moim własnym, przytulnym półświatku, spowitym ze słów. dzisiaj, paradoksalnie, nie brakuje mi tego. nie brakuje mi siebie. dość już mam nie-dzielenia się z nikim sobą. zbyt pełna jestem pływających we krwi uczuć, przylepiających się do czerwonych ciałek w kształcie owocowych landrynek. zamiast upału, roztapia mnie klimatyczna tęsknota. suche, gorące noce nie pozwalają szybko zasnąć. trudno znaleźć sobie zupełnie inne, nieznane miejsce, kiedy dane jest mi być w przestrzeni, którą znam na wylot. przez to tracę dystans, zespalam się w nierozłączną jedność z 'nie moim' życiem.
najlepszą ochroną jest atak. wybij mi to z głowy.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)

