*myślę, że byłeś idealny. dopasowany w każdym calu. zaczynając od fundamentów, kończąc na suficie. perfect match. uszy, które z przyjemnością słuchają i przenoszą ważne sprawy dalej, do myśli, pilnując, by nie zbłądziły w czasie tej krętej drogi. oczy, które zawsze wszystko potrafiły dostrzegać, nawet najmniejsze szczegóły i zmiany. ręce, które pozwalały czuć się dobrze i bezpiecznie, a jeden dotyk znaczył więcej niż miliony wyklikanych tutaj słów. myślę, że lubiłam robić z tobą wszystko. wycinam sobie w głowie najmilsze wspomnienia: wspólne zakupy, hektolitry kawy, prawie bezsenne noce, kilometry, sekundy muzyki. zawijam na palec jeden kosmyk włosów, zwilżam usta i się uśmiecham. wydaje mi się, że tylko ty znasz ten język. mówiłeś nim całkiem płynnie i bardzo szybko okazało się, że znamy go prawie tak samo. czas wspólnie spędzony pozwolił wejść na poziom perfect, albo i wyżej. zamknąłeś w piwnicy mojego wewnętrznego krytyka, a dzięki temu teraz codziennie się uśmiecham. empatia miesza się z asertywnością i zdecydowaniem, bo tak, ja wiem już czego chcę. a jeszcze lepiej wiem, czego nie chcę. próbuję jeszcze nie zapomnieć, ale tylko po to, żeby pamiętać na co zwrócić uwagę. pamięć mam dobrą, jak kot. zapominam to, gdzie odłożyłam klucze, ale nie zapominam tego, jak ktoś zrobił mi przykrość.
*myślę, że byłeś idealny. a nie, jednak to tylko moje wyobrażenie o tobie.
skąd kot? : atozaatar.com
