piątek, 12 września 2014
cholerność.
nie znam takich słów, które określiłyby mnie, w tej chwili. to, co dzieje się we mnie, przypomina mi schemat choroby psychicznej. codzienność nie istnieje. a nawet jeśli, nie ma to nic wspólnego z obowiązującym kalendarzem. istnieje tylko dziś i to, co będzie.
sprawdzam kolor i nasycenie słów. w każdym zdaniu odczuwam zbyt małe natężenie pozytywnych emocji. wszystko wydaje mi się za słabe, jak hasło do maila z imieniem jedynej córki.
uszczyp mnie i powiedz, że to wszystko istnieje naprawdę.
cholernie jestem szczęśliwa. i jakkolwiek próbuję opisać to jakimś wyszukanym przymiotnikiem, wciąż brakuje mi w słowach prawdziwych endorfin, które wylewają się z mózgu od kilku, krótkich i intensywnych tygodni.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
